Weneckie duchy, nazistowskie eksperymenty, zagadki historii – recenzja książki „Przyjaciel człowieka” Andrzeja Pilipiuka#andrzejpilipiuk #przyjacielczłowieka #recenzja
Andrzej Pilipiuk „Przyjaciel człowieka”, wyd. Fabryka Słów
Ocena: 8 / 10
Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć – czterej jeźdźcy Apokalipsy zwiastują nadejście „Przyjaciela człowieka”, nowego zbioru opowiadań Andrzeja Pilipiuka. Dobór patronów nie jest przypadkowy, bo w czterech zawartych w książce utworach udało się pisarzowi poruszyć tematy ostateczne.
Te pozornie zwyczajne historie kryją w sobie pierwiastek niesamowitości. Tyczy się to zwłaszcza „Duchów Poveglii”, opowiadania, a właściwie mikropowieści, której bohaterem jest Antonio. Wrażliwy młodzian dostrzega – a może prostu wyczuwa? – znaki wykraczające poza możliwości ludzkiego rozumu. Osadzony w zakładzie psychiatrycznym na włoskiej wyspie, położonej między Wenecją a Lido, stara się uciec przeznaczeniu… Pilipiuk sprawił, że losy nieszczęśnika splatają się z historią doktora Skórzewskiego, który dokładnie w tym samym czasie – to znaczy w maju 1938 roku – przebywa z dalekimi krewnymi we Włoszech. Motywem przewodnim „Duchów…” jest wolność jako najwyższa wartość. A zagrożeniem dla niej jest nie tylko propagandowa ideologia, ale również eksperymenty na umyśle.
Tytułowy „Przyjaciel człowieka” to szczególna historia, bo autor nazywany często „Człowiekiem z przeszłości” tym razem zabiera nas do… przyszłości. A konkretnie do Warszawy, która stała się prawdziwym cmentarzyskiem. Zagadkowa epidemia zdziesiątkowała nie tylko tereny Rzeczpospolitej, lecz prawdopodobnie całego kontynentu. Na gruzach cywilizacji powstał jednak nowy świat, w którym próbują sobie radzić dwie harcerki, Halucynacja i Hydropatia. Dziewczyny badają ruiny miasta, szukając przedmiotów codziennego użytku, które pomogłyby im w trudach codziennej rzeczywistości. Przypadkowo odkrywają nietypową formę sztucznej inteligencji, która mogła uchodzić przed laty za „Przyjaciela człowieka”. Tymczasem na horyzoncie pojawia się nowe, nieznane dotąd zagrożenie. Pilipiuk w interesujący sposób zestawił tu ze sobą tradycję i nowoczesność, strach i wiarę, demona wojny i pragnienie pokoju.
W nowym tomie opowiadań bezjakubowych nie mogło też zabraknąć Roberta Storma, który tym razem udał się na jedną z greckich wysp, aby rozwiązać kolejną zagadkę reliktu przeszłości. Sprawa dotyczy rodzinnej pamiątki po pewnym hrabim, który wraz z grupą miejscowej młodzieży mógł odgrywać tajemnicze misteria. Storm znów wcielił się w rolę archeologa, znawcy mitów i historii, ale też – w pewnym sensie – badacza ludzkich namiętności. „Inne możliwości” oparto na bardzo ciekawym pomyśle, który niestety nie został w pełni wykorzystany. Zdaje się jednak, że to dopiero wprowadzenie do kolejnej historii ze Stormem, którą być może poznamy w następnym zbiorze. Jeśli nie, byłoby to rozczarowujące zagranie ze strony autora.
Prawdziwie interesujący – być może najlepszy z całego zbioru – jest za to ostatni tekst, „My, bohaterowie…”, w którym ponownie mamy do czynienia z doktorem Skórzewskim. Stojący u kresu życia, już po wydarzeniach z „Duchów Poveglii”, lekarz w nieoczekiwany sposób staje się uczestnikiem nazistowskiej ekspedycji naukowej. Pilipiuk zapisał w tej mikropowieści dobrze znaną prawdę, że wojna budzi w człowieku prawdziwie nieludzkie uczucia. Ale nie tylko o tym traktuje ta historia, lecz również o bohaterstwie i heroizmie, poświęcaniu życia jednostki dla dobra ogółu społeczeństwa, kulturze terroru i kulturze ducha…
„Przyjaciel człowieka” to dowód na to, jak bystrym obserwatorem współczesności i niestrudzonym odkrywcą historii pozostaje Andrzej Pilipiuk. Przy użyciu bardzo plastycznych środków literackiego wyrazu pisarz ożywia bohaterów, którzy widzą, czują i rozumieją więcej niż pozostali. Wielka historia – i jej największe tajemnice – znajdują odbicie w żywocie pozornie zwyczajnych ludzi. Ich losom tym razem patronuje Wojna, Zaraza, Głód i Śmierć.
Marcin Waincetel
Categorised as: Recenze